Zapowiedz:
Gdy tylko dowiedziałem się z Gearbox dało sobie spokój z Normandią i tym razem będziemy walczyć w Holandii ucieszyłem się bardzo. Najnowszy, BIA będzie, bowiem o 101 Powietrzno-desantowej w czasie operacji Market-Garden, kiedy to zostali zrzuceni na tyły niemieckich pozycji w Holandii w celu przejęcia mostów w Eindhoven, po których miały przedostać się na północ brytyjskie czołgi z XXX korpusu. Oczywiście Alianci bitwę przegrali, zostali zatrzymani przed ostatnim mostem a Arnhem który był za daleko.
Czeka nas nowa bitwa, ale żołnierze będą ci sami. Hartsock i powracający w roli głównego bohatera Baker razem z tymi żołnierzami, którzy przeżyli dzieje ich kompanii z dwóch pierwszych gier przeniesieni zostali do kompanii zwiadu. Abyśmy mieli trochę łatwiej niekiedy będziemy mieli do dyspozycji trzecią drużynę broni ciężkiej. Czasem będą to chłopaki z cekaemem, czasem wesoła dwójka z bazooką. Tak jak i naszych żołnierzy ma być więcej tak i szkopów będzie więcej. Na polu walki możemy spodziewać się obecności naszych spadochroniarzy, nad którymi nie będziemy mieć kontroli, ale dzięki swojej SI będą oni całkiem dobrze z nami współpracować. Niestety ta sam SI posłuży Niemcom, co już tak zabawne nie jest.
W nowej części BIA możemy się spodziewać zmian w interfejsie. Nadal będzie obecny tu ten wygodny i intuicyjnych schemat wydawania rozkazów, który uczynił BiA najlepszym taktycznym shooterem wszech czasów. Autorzy zamierzają go wzbogacić dodatkowymi opcjami takimi jak pokonanie przeszkody skokiem czy też zajęcie i wykorzystanie porzuconego przez wroga ciężkiego sprzętu.
Główna jednak nowością BIA jest rozwój w kierunku filmowości i wiarygodności. Nie chodzi o to, że wszystkie scenerie i lokacje są odzwierciedleniem rzeczywistych, choć tak jest akurat. Realizm i filmową widowiskowość twórcy mają zamiar osiągnąć w inny sposób, mianowicie za pomocą tak zwanych "brotherhood moments", czyli częściowo skryptowanych, a częściowo losowych akcji i scen. ?ołnierze nasi będą zdolni do zachowań nieszablonowych i nieprzewidywalnych, przynajmniej, jeżeli chodzi o dotychczasowy techniczny punkt widzenia - po prostu wcześniej nie dało się osiągnąć takiego realizmu zachowania, bo hardware i software nie sięgały poprzeczki. Teraz zaś możliwe są już niesamowite sceny, w których ranni żołnierze wpadają nam w ramiona i obdarzają nas swoim ostatnim spojrzeniem, tak jak w jednym z trailerów, które nie są opisane skryptami i mogą się przydarzyć w dowolnej chwili lub miejscu - lub nie przydarzyć się w ogóle. Tego typu motywów ma być pod dostatkiem - autorom, bowiem chodzi o wiele głębsze wciągnięcie gracza w świat gry i pogłębienie jego interakcji nie tylko z otoczeniem i wrogiem, ale także towarzyszami.
Czekamy, zatem - bo chyba nie można mieć wątpliwości, że warto. Zwłaszcza, że Gearbox obiecuje jakiś tajemniczy, ale podobnież fenomenalny i rewolucyjny multiplayer, całkiem inny od tego znanego z wcześniejszych części serii - dla 32 graczy, z podziałem na drużyny i zdobywanie doświadczenia.
|